Bocja wspa­nia­ła (Chro­mo­bo­tia macra­can­thus syn. Botia macracantha)

Visits: 542

Ryb­ka ta wystę­pu­je w wodach słod­kich Suma­try i Bor­neo. Osią­ga tam dłu­gość 30 cm, w akwa­rium zazwy­czaj nie osią­ga tej wiel­ko­ści i poprze­sta­je na 15 cm. Jest to nie­wąt­pli­wie jed­na z naj­ład­niej­szych rybek słod­ko­wod­nych, wystę­pu­ją­cych w Azji. Nie­ste­ty w akwa­rium wie­dzie skry­ty tryb życia, cho­wa­jąc się za dnia w kry­jów­kach, jakie znaj­du­je w zbior­ni­ku, bez kry­jó­wek czu­je się źle i czę­sto cho­ru­je. Ostat­nio wszyst­kie czte­ry sztu­ki, któ­re posia­dam sie­dzą w łupi­nie orze­cha koko­so­we­go. Lubią akwa­rium dobrze zaro­śnię­te rośli­na­mi z dużą ilo­ścią kry­jó­wek. Bocja pro­wa­dzi noc­ny tryb życia. Jest wte­dy oży­wio­na i pły­wa po całym akwa­rium, radzę dobrze przy­kry­wać zbior­nik, bo potra­fi wysko­czyć w nocy ze zbior­ni­ka. Ryba stad­na, poje­dyn­cze egzem­pla­rze giną. Do dobre­go samo­po­czu­cia potrze­bu­je akwa­rium o pojem­no­ści mini­mum 200 l.


Po zaku­pie nale­ży rybom zro­bić obo­wiąz­ko­wo kwa­ran­tan­nę, gdyż naj­praw­do­po­dob­niej nasz naby­tek w cią­gu naj­bliż­szych kil­ku tygo­dni zacho­ru­je na rybią ospę (ich­tio­fti­rio­zę), któ­rą naj­czę­ściej daje się wyle­czyć pod­no­sząc tem­pe­ra­tu­rę do ok. 30–32oC, doda­jąc łyż­kę soli na każ­de 10 l wody lub FMC wg prze­pi­su na opa­ko­wa­niu. Oso­bi­ście radzę sto­so­wać sól kuchen­ną gdyż nie ma poten­cjal­nie takich efek­tów ubocz­nych jak FMC i inne pre­pa­ra­ty opar­te na zie­le­ni mala­chi­to­wej. Kura­cja jest koń­ska, więc pamię­taj­my o dobrym napo­wie­trza­niu i obser­wa­cji pacjen­tów. Po akli­ma­ty­za­cji są to odpor­ne i sym­pa­tycz­ne ryby nada­ją­ce się dosko­na­le do akwa­rium ogól­ne­go jak i środowiskowego.

W akwa­rium wyma­ga wody o tem­pe­ra­tu­rze nie niż­szej niż 22oC, ale naj­le­piej czu­je się w tem­pe­ra­tu­rze wyż­szej niż 24oC. Jest wszyst­ko­żer­na, ale nale­ży pamię­tać by dostar­czać im wła­ści­we­go i peł­no­war­to­ścio­we­go pokar­mu, zawie­ra­ją­ce­go zarów­no skład­ni­ki pocho­dze­nia zwie­rzę­ce­go jak i roślin­ne­go. Bocje lubią sobie uroz­ma­icić menu wyja­da­jąc z akwa­rium małe śli­ma­ki, zosta­ją po nich tyl­ko muszel­ki. Moje 4 sztu­ki dosta­ły odpo­wie­dzial­ną funk­cję bry­ga­dy anty­śli­ma­ko­wej w moich akwa­riach i są rewe­la­cyj­ne. Każ­de­go wie­czo­ra wrzu­cam im garść śli­ma­ków. Dopó­ki tego nie robi­łem moje bocje się cho­wa­ły po kątach teraz pły­wa­ją w poszu­ki­wa­niu swo­je­go ulu­bio­ne­go żar­cia po całym akwa­rium. Jeśli w jakimś akwa­rium śli­ma­ki namno­żą się za bar­dzo prze­ła­wiam tam bocje i po kłopocie.

Cha­rak­te­ry­stycz­ną cechą wszyst­kich gatun­ków bocji jest obec­ność kol­ca w oko­li­cach skrzel, któ­re otwie­ra­ją się, gdy ryba się cze­goś prze­stra­szy, trze­ba uwa­żać przy łapa­niu w siat­kę. Nie znam spo­so­bu na odróż­nie­nie sam­ca od sami­cy, a jak poda­je lite­ra­tu­ra nie uda­je się ich roz­mna­żać w akwa­rium w spo­sób natu­ral­ny. Rosja­nie podob­no roz­mna­ża­ją bocje poda­jąc im gona­do­tro­pi­ny, wywo­łu­jąc  w ten spo­sób sztucz­nie tar­ło. Nie pole­cam jed­nak tej meto­dy ze wzglę­du na dużą śmiertelność.