Gupik (Poeci­lia reti­cu­la­ta syn. Lebi­des reticulatus)

Views: 784

Nie wia­do­mo dla­cze­go, wszy­scy uwa­ża­ją gupi­ka za ryb­kę łatwą w utrzy­ma­niu i odpo­wied­nią dla począt­ku­ją­cych. Nie­zu­peł­nie tak jest. Praw­dą jest, że łatwo otrzy­mać i odcho­wać przy­chó­wek, no ale co potem. Oka­zu­je się, że mło­de nie są ani takie ład­ne jak rodzi­ce, a w prze­ry­bio­nym akwa­rium, łatwo zapa­da­ją na róż­ne cho­ro­by co czę­sto znie­chę­ca począt­ku­ją­cych do dal­szej hodow­li. Welo­nia­ste płe­twy sam­ców odmian hodow­la­nych, łatwo pada­ją ofia­rą współ­miesz­kań­ców, a oka­le­czo­ne ryb­ki, też są łatwym łupem dla grzy­bów i bak­te­rii. W tym sen­sie gupi­ki fak­tycz­nie są ryb­ką dla począt­ku­ją­cych. Każ­dy zaczy­na­ją­cy ich hodow­lę w krót­kim cza­sie będzie miał oka­zję prze­ro­bić wszyst­kie moż­li­we pro­ble­my jakie spo­ty­ka się nie­raz po latach posia­da­nia akwa­rium z inny­mi rybami.

Gupik w natu­rze wystę­pu­je w pół­noc­nej czę­ści dorze­cza Ama­zon­ki i na wyspie Try­ni­dad, ponad­to czło­wiek roz­wlekł go po całej stre­fie tro­pi­kal­nej w celu zwal­cza­nia larw koma­ra. For­ma dzi­ka ma wymia­ry 2,5 cm samiec, 5 cm sami­ca. Towa­rzy­ska i żywa ryba nada­ją­ca się do zespo­łu ryb w akwa­rium ogól­nym. Samiec jest zazwy­czaj mniej­szy i barw­niej ubar­wio­ny od sami­cy. Ponad­to samiec ma typo­we dla ryb jajo­ży­wo­rod­nych gono­po­dium po któ­rym moż­na go nie­za­wod­nie odróż­nić od sami­cy. Ubar­wie­nie i kształ­ty płetw są róż­no­rod­ne i zmien­ne. Wyma­ga wody o tem­pe­ra­tu­rze od 18–24oC. For­my welo­nia­ste lepiej czu­ją się w tem­pe­ra­tu­rze wyż­szej nawet docho­dzą­cej do 28oC. Dobrze jest gdy powierzch­nia wody pokry­ta jest rośli­na­mi pły­wa­ją­cy­mi, ide­al­na wyda­je się tu wgłęb­ka, któ­ra two­rząc korzuch na powierzch­ni wody umoż­li­wia ukry­cie się świe­żo uro­dzo­nym mło­dym. Dzię­ki temu uzy­sku­je w mia­rę zdro­we i sil­ne mło­de poko­le­nie, osob­ni­ki sła­be są zja­da­ne przez pozo­sta­łych współ­miesz­kan­ców akwa­rium, a naj­sil­niej­sze mają szan­sę ukry­wa­jąc się we wgłęb­ce, skąd  cza­sa­mi je wyła­wiam do akwa­rium pod­cho­wo­we­go. Twar­dość wody nie ma zna­cze­nia istot­nym jest nato­miast by jej zmia­na nie nastę­po­wa­ła gwał­tow­nie. W nie­któ­rych rejo­nach Pol­ski trzy­ma się gupi­ki w wodzie mięk­kiej co po nagłym prze­nie­sie­niu ich do wody twar­dej w połą­cze­niu z dużym stre­sem spo­wo­do­wa­nym zagęsz­cze­niem ryb, trans­por­tem, powo­du­je nie­po­trzeb­ne i z pozo­ru nie­wy­tłu­ma­czal­ne straty.

Gupi­ka daje się utrzy­mać przy życiu nawet w małym zbior­ni­ku 30–40 l, ale dużo lepiej czu­je się w prze­strzen­nych zbior­ni­kach, dobrze zaro­śnię­tych rośli­na­mi z miej­scem do wypły­wa­nia się. W mojej set­ce ryby osią­ga­ją wiel­kość egzem­pla­rzy doro­słych już po 3–4 mie­sią­cach, a sam­ce mają w peł­ni wykształ­co­ne płe­twy już po 4 mie­sią­cach, ale takie osią­gi uzy­sku­ję tyl­ko przy kar­mie­niu pokar­mem żywym. W okre­sie zimo­wym, kie­dy nie mam dostę­pu do żywe­go ryb­ki rosną wolniej.
Mło­de otrzy­mu­ją roz­drob­nio­ny pokarm suchy i drob­ny pokarm żywy (oczlik, roz­wie­lit­ka). Mło­de rodzą­ce się po czte­ro­ty­go­dnio­wej cią­ży są sto­sun­ko­wo duże, więc nie trze­ba łowić dla nich spe­cjal­nie drob­ne­go pokar­mu żywego.

    Doro­słe jedzą wszyst­kie rodza­je pokar­mu, jed­nak nale­ży pamię­tać o poda­wa­niu pokar­mu roślin­ne­go w posta­ci sała­ty i glo­nów, gdyż ryby mogą obja­dać czub­ki deli­kat­nych roślin.