Tak, zima odpuściła, za to ja ostro się pochorowałem, na szczęście z okna sypialni dobrze widać basen więc przyuważyłem dwie ofiary losu. 2 orandy zamiast zimować jak natura każe przy dnie postanowiły sobie przezimować pod powierzchnią z wiadomym skutkiem.
Filtracja została odpalona, zatem ewentualne niedobory tlenu nie powinny grozić zbiornikowi, a pozostałe ryby powinny przywitać wiosnę w dobrej kondycji i bez dodatkowych strat.
Idzie zima, basen powoli zaczął zamarzać, a ja prewencyjnie dzisiaj po kolejnej mroźnej nocy wyłączyłem filtrację. Ptaki będą pewnie miały mi to za złe, bo naturalny przerębel pewnie szybciutko tej nocy zamarznie.
W akwarium szykuje się rewolucja oświetleniowa, kolega przygotował oświetlenie ledowe z prawdziwego zdarzenia i w najbliższym czasie zastąpi ono moich 5 naświetlaczy po 10 W każdy. Ciekawe jak zareagują roślinki, u kolegi rosły fantastycznie.
Mimo, iż basen jest nieco w cieniu domu zaczęło się w nim robić zielono od glonów i chyba sinic, a roślinki które posadziłem zostały mocno przetrzebione przez mojego czworonożnego “ogrodnika”. Taki skutek uboczny zabezpieczenia oczka wodnego przed kotami.
Co było robić letnia przyducha zajrzała rybom w oczy, więc szybciutko pojechałem do zaprzyjaźnionego sklepu i nabyłem drogą zakupu pompę Aquaela PFN AquaJet 5500, która wniosła trochę ruchu do tworzącego się powoli bajorka. Wcale nie było dużo lepiej, gdyż ruch wody podniósł osady denne i rybki widywałem tylko przy karmieniu.
W myśl starego przysłowia o literkach trzeba było powiedzieć “b” i resztę alfabetu. Poszukałem na OLX ofert z beczkami w mojej okolicy i znalazłem beczkę 200 l za 50 pln, którą po przywiezieniu musiałem solidnie umyć, bo pozostały w niej resztki poprzedniej zawartości o konsystencji frytury (podobno to był jakiś lakier wodorozpuszczalny chociaż niekoniecznie), beczkę umieściłem na postumencie z 4 bloczków betonowych 2 m od basenu, na dno wsypałem kilka łopat piasku, dołożyłem 100 l keramzytu przepakowanego w worki od cebuli.
Pompa wisi sobie tuż nad dnem na głębokości około 1,5 m, zasila filtr przy pomocy węża zbrojonego o średnicy 1 cala. Według wykresu na pompie powinien być przepływ rzędu 4000 l/h. Na oko wygląda, że jest trochę mniej ale się nie będę czepiał. Woda w basenie się ślicznie klaruje i o to chodziło. Po kilku godzinach pracy woda w basenie ma 21o C, a powietrze 26o C.
Woda powoli robi się przejrzysta, rybki nie pobierają powietrza z powierzchni więc zamierzony skutek został osiągnięty, ale z uwagi na estetykę, muszę jeszcze przywieźć przyczepkę ziemi, żeby obsypać postument i zrobić strumyczek z powracającej wody. Na razie jest niezbyt estetyczna, ale wykonująca swoje zadanie rurka PCV o średnicy 50 mm, która wchodzi w beczkę mniej więcej 1⁄5 na wysokości. Nie chcę demontować systemu na zimę zatem musiałem zadbać, żeby mróz nie rozsadził mi filterka. Folię do wyłożenia dna strumyczka już nabyłem w OBI.
Dodatkowo zaryzykowałem wrzuciłem wiaderko moczarki i trochę roślin pływających, salwinię, rzęsę wodną. Mam nadzieję, że moje rybeńki ją zjedzą.
System wczesnego odstraszania obcych kotów, chwilowo w areszcie.
Wypełnienie filtra
Beczka w której odbywa się filtracja.
Tak to teraz wygląda
Czas na rachunek sumienia:
Pompa – 320 PLN
Beczka – 50 PLN
Osprzęt – złączki i takie tam – 60 PLN
Keramzyt około 100 PLN
Folia – 100 PLN
Ziemia kamienie do strumienia – powiedzmy Free albo nie więcej niż 50 PLN
Przejazdy – 0 PLN przecież załatwiałem to wszystko przy okazji 🙂
Kwiecień plecień, to przeplata trochę zimy, trochę lata.
Gdy temperatura wody przekroczyła 8o C zacząłem dokarmiać towarzystwo żyjące w basenie. W zasadzie rybki dobrze zniosły zimowanie na świeżym powietrzu, roślinność też. Jednak mój nowy domownik (pies) skutecznie zniszczył całą strefę przybrzeżną. Rozrzucając przy okazji całe podłoże z donic i doniczek. W efekcie do wody trafiło mnóstwo substancji biogennych i woda nabrała ślicznego zielonego koloru. Właśnie ostro kombinuję nad jakimś systemem filtracji ale mam wrażenie, że ten mały (40 kg żywej wagi i rośnie) potwór i tak wszystko zniszczy.
Ociepliło się, w kalendarzu też jakby wiosna, a na basenie nadal lód. O lodzie postanowiłem coś napisać. Ponieważ basen jest w cieniu domu to pomyślałem, że warto będzie nieco pomóc rybkom i przebić jakiś przerębel, usunąć część kry i generalnie sprawdzić co tam pod wodą słychać. W telewizji mądry pan ostrzegał, że lód o tej porze roku, to śmiertelna pułapka i pokazywał sprytne szpikulce, które mogą uratować życie, jeśli nieostrożny wędkarz lub łyżwiarz będzie miał pecha i ten lud się pod nim załamie.
Potwierdzam, lód o tej porze roku to śmiertelna pułapka, zmienai swoją strukturę i mimo, że nadal ma kilkanaście centymetrów grubości, nabiera nowej niebezpiecznej struktury.
Taki lód traci całkowicie swoją wytrzymałość mechaniczną i nie oszukujmy się opisywane w telewizji kolce niewiele pomogą jeśli przypadkiem będziemy mieli pecha i taki lód załamie się pod nami. Koledzy wędkarze uważajcie na siebie.
Osłabiony wiosenny lód. Zwróć uwagę na strukturę.
Usunąłem część lodu w powierzchni basenu, żeby zapobiec niebezpieczeństwu przyduchy, gdyż w tym roku w basenie zimuje rekordowa ilość ryb (około 20), których nie chciałbym stracić. Przy okazji odladzania powierzchni okazało się, że karpie koi przezimowały w doskonałej kondycji. Co prawda jeszcze nie żerują, ale już można je było zaobserwować.
Usunięcie lodu ma na celu zwiększenie wymiany gazowej zachodzącej na powierzchni wody i przyspieszenie podnoszenia się temperatury w basenie, który ma pecha być w cieniu domu. Lód, który usunę z basenu stopi się poza basenem i nie zabierze energii potrzebenj do ogrzania wody.
Dzisiaj wylądowały w akwarium 4 sztuki młodych L029. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Oj trzeba było robić fotkę przed wpuszczeniem teraz to trzeba poczekać, aż zaczną wystawać z kryjówek. Ogólnie w baniaku bieda, roślinki zastrajkowały, nie chcą za bardzo rosnąć, zatem wstrzymałem nawożenie i za kilka dni zrobię pomiary parametrów wody. Pewnie trzeba będzie zmienić dawki nawozów albo wrócić do starych metod nawożenia, w sumie skoro się sprawdzały to czemu ja ich nadal nie używam?
Kilka dni temu wykluły się Sturisoma sp. słabe te maluszki i wrażliwe. 13 lutego jeszcze żyły i przyjmowały podawaną spirulinę w płatkach, więc jest dla nich nadzieja.
Basen skuty lodem. Wyrąbywać przerębel, czy nie wyrąbywać, oto jest pytanie. Na razie podjąłem decyzję, że nie będą wyrąbywać warstwa lodu przekroczyła 10 cm i grubsza już raczej nie będzie, a naprężenia przenoszone podczas cięcia lodu mogą zaszkodzić betonowej konstrukcji basenu.
Kilka dni temu udało mi się nabyć po długich poszukiwaniach 2 ładne czerwone kapturki. Wydaje mi się, że mają trochę za długie płetwy, co w przyszłości może spowodować problemy z utrzymaniem się w basenie, ale co tam nareszcie są.
Teraz to najmniejsi mieszkańcy w basenie, ale za to najbardziej widowiskowi. Mam nadzieję, że wstępna obserwacja w akwarium wyeliminowała groźbę przywleczenia zarazy, bo jakby nie patrzeć łatwiej zapobiegać niż leczyć.
Reszta towarzystwa w basenie przywitała nowych wielką wyżerką.
Basen ma wymiary około 2m na 8m na 1,7m w najgłębszym miejscu, średnio 1,4m. Oznacza to, że objętość wspomnianego wynosi około 22 tysiące litrów.
Zakupione roślinki no cóż różnie się zaadoptowały,
mięta wodna w części wystającej nad wodą powiedzmy dostateczny
irys – zanurzony 5 cm pod wodą z wystającymi łodygami zgnił 🙁
Tatarak – powiedzmy, że dobry, wykorzystałem dzisiaj doniczkę po irysie i wyjąłem doniczkę wyżej, kłącze wystaje nad wodę, jutro zobaczę co się dzieje.
Mieszaniec grzybienia – całkowicie zanurzony, wyraźnie spodobało mu się drastyczne skrócenie żywotnika, który zabierał całe światło – bardzo dobrze
cibora zmienna – całkowicie zanurzona wystają tylko liście powoli odnawia się po majowych śniegach – dostatecznie.
W akwarium, 1 m na 0,5 m na 0,4 m, burza i podmiana wody sprawiły, że wśród kirysków zapanowało dziwne podniecenie 🙂 Trzeba przeprowadzić generalne odchwaszczenie baniaka głównego, wywalić większość roślin pływających i usunąć lotosa z tego samego powodu co rośliny pływające. Akwarium 200 l to za mało dla lotosa, ta roślina nadaje się do stawu lub oczka wodnego, ale mój egzemplarz niestety nie jest zimotrwały 🙁
Mimo miękkiej wody i obecności ślimaków Heleny, Tylomelanie radzą sobie zaskakująco dobrze.
Wczoraj, wieczorem, pensjonariusze basenu nauczyły się, że ten duży co zasłania słońce wcale ich nie chce upolować, tylko karmi. Gdy podszedłem do zbiornika wszystkie płetwa w płetwę ruszyły w moim kierunku. Natychmiast wrzuciłem garść jedzonka, a one zjadły równie szybko. Dzisiaj zaszedłem basen z drugiej strony, a rybuchy znowu ruszyły w moją stronę, tego było już dla mnie za wiele uciekłem 🙂